Lista aktualności
Sztuczne tarliska na Parsęcie
To już ostatnie dni tegorocznego tarła na Parsęcie! A rok był wyjątkowo trudny, bo susza dała się wszystkim we znaki. Strażnicy rybaccy mieszkający w dorzeczu mówią, że tak niskich stanów wody na Parsęcie i jej dopływach nie pamiętają.
Dlatego w tym sezonie ryby zajęły tarliska głównie w niższych partiach cieków i mimo że wędrowały również w górę rzeki, nie zdecydowały się tam na tarło (wody było tak mało, że grzbiety ryb wystawały ponad jej poziom!).
W latach takich jak ten budowa dodatkowych, sztucznych tarlisk jeszcze bardziej zyskuje na znaczeniu. Dzięki Związkowi Miast i Gmin Dorzecza Parsęty (ZMiGDP) w tym roku powstało 6 nowych tarlisk, z których większość została już wykorzystana przez ryby.
Ale po co budować sztuczne tarliska? Czyżby tych naturalnych brakowało?
Parsęta, jak wiele innych rzek w Polsce, była przez wiele lat niszczona jako ekosystem: prostowana i regulowana, bo meandry zajmowały zbyt dużą powierzchnię, a grunty po ich osuszeniu mogły być wykorzystane rolniczo. W poprzek rzeki budowano przegrody: jazy i progi, które miały zastąpić dawne zakola i spowolnić spływ wody. To spowodowało, że poważnie zaburzone zostały naturalne procesy „życia rzeki”, w tym transportu rumoszu rzecznego – większych i drobnych frakcji kamieni, piasku i żwiru. Tworzą one nie tylko siedliska bezkręgowców, ale także tarliska dla ryb.
Co ciekawe, wpływ na przemieszczanie się materiału rzecznego mają również zmiany klimatu. Ciężar wody zależy od temperatury i rośnie wraz z jej spadkiem: w czasie mroźnych zim prąd rzeczny łatwiej unosił osady, a na dnie rzeki zalegało mniej mułu. Wskutek wzrostu temperatur zimą wzrasta również zamulenie. Tymczasem w miejscach tarła woda musi płynąć wartko, bo zamulone fragmenty dna będą omijane przez ryby.
Sztuczne tarlisko to nic innego jak żwir wsypany do rzeki w takim miejscu, aby jak najlepiej wpasować się w procesy kształtowania się cieku. Człowiek dostarcza materiał, a rzeka projektuje jego wykorzystanie. Bywa i tak, że po 3-4 latach usypane tarlisko zmienia swoje położenie nawet o 100 lub więcej metrów.
Naturalne procesy erozji i sedymentacji (wymywania i osadzania) na przekształconej przez człowieka rzece trzeba jednak wspomagać, usuwając przeszkody poprzeczne, które zakłócają ich przebieg i zarazem stanowią bariery dla migracji ryb oraz innych organizmów wodnych. Jedne progi rozbiera się, a negatywne oddziaływanie innych niweluje się, budując poniżej progów sztuczne bystrza. Czasami usunięcie progu na wyprostowanej rzece może wyrządzić więcej szkody niż pożytku ze względu na gwałtowne przyspieszenie spływu wody w tym miejscu. W takich przypadkach rozwiązaniem mogą być właśnie bystrza, które wyrównują poziom wody po obu stronach progu, umożliwiając wędrówkę ryb.
Zdarza się, że przeszkodami na drodze ryb do tarlisk są… tamy bobrowe. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, kiedy poziom wody bardzo mocno spada, a przelewy w tamach znajdują się zbyt wysoko, by ryby (głównie te mniejsze) mogły pokonać naturalną barierę. Tzw. cofka na stawach bobrowych, które tworzą się powyżej tamy spowalnia też prąd wody w rzece i sprzyja zamulaniu koryta, co może niekorzystnie oddziaływać na stan i dostępność miejsc do tarła. Z drugiej strony nawet jeśli przy tegorocznych niskich stanach rzek tamy były dla ryb barierą, to jednak zapewniały one stały dopływ wody do tarlisk znajdujących się w dole rzeki.
Budowa sztucznych tarlisk i likwidacja przegród na Parsęcie pomagają w odbudowie populacji łososia atlantyckiego, która odbywa się przez zarybianie. Pierwsze wypuszczone łososie wrócą na tarło za rok lub dwa. Tymczasem z tarlisk korzystają już inne ryby, przede wszystkim trocie, pstrągi i lipienie, a także minogi.
Film z tegorocznego tarła obejrzycie np. tutaj: https://www.facebook.com/parseta/videos/324784178865086
********************
Z dofinansowaniem #POIiŚ ZMiGDP prowadzi obecnie dwa projekty:
Ochrona łososia atlantyckiego i minoga rzecznego na Specjalnym Obszarze Ochrony Siedlisk Dorzecze Parsęty
oraz
Zwiększenie drożności korytarzy ekologicznych w Dorzeczu Parsęty